Tak
samo jest z moim życiem. Mogłoby się wydawać, że mając takich
wspaniałych rodziców, ja wyrosnę na kogoś podobnego do nich.
Ułożonego, ze swoimi zasadami, wiedzącego czego chcę od życia. A
tymczasem nie jestem doskonała, nie wyglądam jak modelka, nie mam
pięknych, długich, błyszczących włosów do pasa. Jestem
przeciętną szarą myszką z nadwagą na brzuchu i lekko
zaokrąglonymi udami. Jestem zwykłą dziewczyną, która chce tylko
być szczęśliwa, mieć kogoś przy swoim boku i aby ten ktoś
wspierał ją możliwie jak najlepiej i dawał jej bezpieczeństwo.
Niestety nic nie jest takie jakie byśmy chcieli, aby było.
Louis
coś przede mną ukrywał, czułam dystans pomiędzy nami odkąd
tylko zemdlałam u mnie w domu. O Liamie nawet nie wspomnę. Kiedyś,
gdy poszłam biegać minęliśmy się na ścieżce w parku. Zauważył
mnie, ale pokręcił tylko głową i odwracając się pobiegł w
drugą stronę. Rozumiałam, że jest na mnie wściekły za to że
wolałam być z Louisem. Ale Liam, jako mój przyjaciel powinien mnie
wspierać na każdym kroku, bez wyjątków. Powinien zachowywać się
jak prawdziwy przyjaciel, któremu na mnie zależy, a tymczasem
zostałam sama i bez nikogo po swojej stronie. Jedynym pocieszeniem
dla mnie było to, że miałam obok siebie Chloe i Kate, które nie
wiedziały nic o mojej przeszłości i przynajmniej traktowały mnie
jak normalną dziewczynę.
Zaparkowałam
na parkingu pod uczelnią. Dzisiaj czekał mnie ostatni już egzamin,
a potem w końcu wolne aż do rozpoczęcia nowego semestru nauki.
Popatrzyłam
na zegarek, miałam jeszcze piętnaście minut więc śmiało mogłam
pójść po kawę do pobliskiej kawiarni. Dawka kofeiny pomogłaby mi
postawić się na nogi i dać kopniaka w tyłek do dalszego
działania, ale przede wszystkim napisania dobrze ostatniego
egzaminu.
Weszłam
do środka przytulnej kawiarenki i zamówiłam dużą, mocną czarną
kawę z dwoma łyżeczkami cukru i mlekiem. Zapłaciłam młodej
dziewczynie i czekałam na swoje zamówienie przy kasie.
Kilka
osób siedziało przy stolikach. To chłopak z laptopem przed sobą i
w dużych słuchawkach na uszach śmiał się do ekranu, pewnie
oglądał jakieś śmieszne filmiki. To starsza pani czytająca
gazetę w rogu kawiarni. I…
-
Louis? - zapytałam samą siebie nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
Siedział sam przy stoliku przy oknie. Naprzeciwko niego stały dwie
kawy w wysokich papierowych kubkach. Czy on na kogoś czekał?
Rozglądał się za oknem jakby kogoś poszukiwał wzrokiem. Siedział
odwrócony do mnie plecami, więc nie zauważył że się mu
przyglądam.
Chciałam
do niego podejść, nawet zrobiłam już trzy kroki naprzód, ale
jakiś wredny i niemiły głos warknął za moimi plecami.
-
Uważaj jak leziesz – odwróciłam pospiesznie głowę w tamtą
stronę i dostrzegłam tą samą dziewczynę, która siedziała
Louisowi na kolanach tamtego dnia w pokoju mojego brata.
-
Przepraszam. - bąknęłam tylko i odsunęłam się nieco od niej,
dając jej przejść. Dziewczyna fuknęła tylko coś pod nosem,
nawet nie zrozumiałam co po czym ruszyła w jego stronę.
Wiedziałam, że do niego podejdzie. Mogłoby być inaczej?
Obserwowałam
tylko jego reakcję, byłam ciekawa co zrobi gdy ją zobaczy.
Oczywiście wstał i pocałował ją w same usta, a wtedy moje serce
pękło na milion malutkich kawałeczków, a do oczu napłynęły
łzy. Łzy, które były oznaką tego że straciłam coś ważnego w
swoim życiu. Liam i Chloe ostrzegali mnie przed nim, ale ja byłam
taka zapatrzona w niego że nie dostrzegałam jego wad. Zayn też był
przeciwny naszemu związkowi, a ja głupia nie pomyślałam aby go
posłuchać i dać sobie z Louisem spokój. Chciałabym być bardziej
odważna i powiedzieć mu tut teraz co o nim sądzę. Ale… zaraz
przecież ja mogę to zrobić, przecież to idealna okazja ku temu.
Wzięłam już moją przestudzoną kawę z lady i podeszłam do nich
obejmujących się na siedzeniu.
-
Witam, witam co za miła niespodzianka. - przywitałam się siadając
naprzeciwko nich na jednej z jasnych kanap.
Twarz
Louisa wyglądała jakby zjadł właśnie coś niedobrego, a
dziewczyna wypluła kawę, którą akurat miała w buzi z powrotem do
kubka. Oboje byli zaskoczeni moim widokiem. I o to mi właśnie
chodziło.
-
Maggie, co ty tutaj robisz? - zapytał Louis piskliwym głosem. Ależ
mi się chciało śmiać z jego reakcji. Na szczęście uspokoiłam
się w porę i przyjmując poważny wyraz twarzy odpowiedziałam.
-
Co ja tutaj robię? No nie wiem – przytknęłam palec wskazujący
do brody i uniosłam ją nieco w górę. - Na przykład przyszłam po
kawę, a ty? - zapytałam wskazując na nich oboje.
-
Eeee… - Louis się zaciął. Nie potrafił skleić jednego
normalnego zdania.
-
Jesteśmy tutaj razem, a ty kim jesteś? - odezwała się jego
towarzyszka. Zjechałam ją wzrokiem z góry do dołu. Nie podobało
mi się, że się wtrąca w moje sprawy, ale jeżeli Louis tak
postępuje umawiając się z nami obiema, to proszę bardzo.
-
Jestem jego dziewczyną. - odpowiedziałam wskazując palcem na
chłopaka.
-
Co? To ja jestem jego dziewczyną, spotykamy się od pół roku. -
zakomunikowała raz patrząc na mnie, raz na swojego i mojego
chłopaka.
-
Czyli mam rozumieć, że umawiałeś się z nami obiema w tym samym
czasie? - zapytałam marszcząc brwi. Już wiedziałam co to
oznaczało – oszukiwał nie tylko mnie. I nie miał tylko jednej
tajemnicy przede mną, ale na pewno jeszcze kilka.
-
No właśnie Louis, tak było? - zapytała dziewczyna odwracając się
do niego twarzą i mierząc go przenikliwym wzrokiem.
Louis
popatrzył na mnie, potem na nią. Nie miał wyboru, musiał nam
wszystko wyjaśnić, zresztą ja i tak bym go nie wypuściła stąd
dopóki nie dowiedziałabym się co on takiego knuje, albo knuł.
-
Dziewczyny to nie tak. - zaczął, a ja parsknęłam śmiechem.
-
To nie tak? Czy ty się słyszysz w ogóle? Oszukiwałeś nas obie,
dawałeś nam nadzieje na coś więcej i teraz śmiesz mówić że to
nie tak? - prawie że już krzyczałam na niego. Miałam go dość,
nie dość że zachowywał się jak dupek wobec mnie ostatnimi czasy,
to jeszcze spotykał się z inną dziewczyną, którą tak samo jak
mnie omamiał i okłamywał. Myślałam, że puszczę pawia w tamtym
momencie.
-
Ciebie też zabrał do jego dziadków? - zwróciłam się do niej, a
ta otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Nie potrafiła wydusić z
siebie ani jednego słowa, więc odpowiedź była prosta - nie. A mi
jedyne co mi migotało w głowie to słowo: dupek.
-
Kim ty w ogóle jesteś Louis? - zapytała blondynka wstając i
robiąc coś co mnie zszokowało – uderzyła chłopaka w twarz, a
odgłos plasknięcia rozprzestrzenił się po całym wnętrzu
kawiarni. Usłyszałam tylko głośno wciągane powietrze przez
klientów kawiarni i jakieś ciche rozmowy i szepty.
-
Maggie zaczekaj. - zwrócił się do mnie, gdy zaczęłam wstawać.
Mój wzrok cały czas był utkwiony w nim. Nie mogłam na niego
patrzeć, obrzydzał mnie na samą myśl o tym, że on dotykał nie
tylko mnie, ale kogoś jeszcze. Całował się z inną, a potem
całował mnie. Chciało mi się płakać z tego powodu, ale
wiedziałam że jak pokaże mu że jestem słaba to on to wykorzysta.
Więc nabierając dużo powietrza w płuca i uspokajając się lekko
zabrałam kubek z kawą i chlusnęłam jego zwartością mu w twarz.
Nie spodziewał się czegoś takiego, a ja byłam zadowolona że
odważyłam się na taki krok w jego kierunku oraz że nie dałam się
ponieść emocjom i spoliczkowaniem go, jak zrobiła to tamta
dziewczyna.
Zadowolona
i pewna siebie przeszłam przez wnętrze kawiarni, po czym wyszłam
na zewnątrz. Ciepłe, letnie powietrze przywitało mnie, a lekki
wiatr owiał moje gołe nogi. Śmiejąc się pod nosem ruszyłam w
stronę uczelni. Wiedziałam, że Louis za chwilę się tam zjawi
dlatego prędko weszłam do środka. Zdążyłam w ostatnim momencie
wejść do sali, ponieważ tuż za mną kroczył profesor. Zajęłam
wcześniej zajęte miejsce przez Chloe i Kate, po czym ściągając
ciemną marynarkę przewiesiłam ją na oparciu krzesła. Wyjęłam
jeszcze dwa czarne długopisy z torebki i byłam gotowa na pisanie
egzaminu. Dziwnie się czułam, tak jakby tamto wydarzenie sprzed
kilku minut w ogóle na mnie nie wpłynęło. Tak jakby to było coś
normalnego, a zarazem moją codziennością, jak na przykład mycie
zębów co rano. Nie czułam pustki spowodowanej utratą kogoś, a
raczej cieszyłam się że już go nie ma.
-
Ale ładnie pachniesz kawą. - zauwazyła Chloe szepcząc do mnie,
gdy profesor już rozdawał testy.
-
Miałam przygodę z kawą i pewną osobą. - odpowiedziałam
wyjaśniając jej co nieco.
-
Jaką przygodę? - zapytała.
-
Opowiem ci później. - odpowiedziałam uśmiechając się do
profesora, który już stał nad nami i podawał nam plik złączonych
kartek, który wszyscy nazywali egzaminem.
-
Macie godzinę. - zakomunikował, gdy ostatni test wylądował na
ostatniej ławce.
Nabrałam
dużo powietrza w płuca, a następnie przyłożyłam długopis do
kartki i koncentrując się tylko na pisaniu i myśleniu zaczęłam
rozwiązywać dziwne i skomplikowane zadania. Nim się obejrzałam
profesor zakomunikował, że do końca zostały dwie minuty. Dopiero
wtedy podniosłam głowę i zobaczyłam, że duża aula w której
jeszcze kilkadziesiąt minut temu znajdowało się ponad sto
studentów, teraz została nas tylko garstka. Kate dopisywała szybko
coś do ostatniego zadania, po czym podniosła głowę w górę i
popatrzyła na mnie i na Chloe. Posłała nam uśmiech, który mówił
nam jedno: koniec męczarni, w końcu wolne. To samo sobie
pomyślałam, gdy skończyłam rozwiązywać ostatnie zadanie i
sprawdziłam poprzednie czy może gdzieś się nie pomyliłam. Na
szczęście wszystko było dobrze i zadowolona z siebie oparłam się
o oparcie krzesła, po czym odetchnęłam z ulgą. Można powiedzieć,
że zakończyłam pewien etap w swoim życiu, a zaczęłam nowy.
Pozbyłam się natrętnego chłopaka, który nie dość że mnie
zdradzał to jeszcze ukrywał coś przede mną i zakończyłam swój
kolejny rok na tej uczelni. Czy życie może być bardziej szalone?
-
W końcu koniec. - jęknęła Kate, gdy tylko wyszłyśmy z sali.
-
Cieszę się, że w końcu mamy to głowy. Teraz można spać do
południa. - Chloe była bardziej niż zadowolona ze swojego planu.
-
Można leżeć i czytać, albo spać albo…
-
Ty! - moje myśli dotyczące tego co będę robić w wolnym czasie
przerwał głos wściekłego Louisa.
-
Co się dzieje? - zapytała Chloe, gdy tylko zatrzymałam się na
środku pustego korytarza. Tylko nasza czwórka się na nim
znajdowała.
-
Czego ode mnie jeszcze chcesz? - zapytałam krzyżując dłonie na
piersiach i przyjmując odważną postawę. Wiedziałam, że zacznie
się kłótnia, ale nic nie mogłam na to poradzić. Gdybym po prostu
wyszła to poszedłby za mną i zrobił mi jakąś krzywdę. A tak,
gdy miałam po swojej stronie moje przyjaciołki i wiedziałam że
jeszcze zaraz z sali egzaminacyjnej wyjdzie profesor, to byłam
spokojna o siebie.
-
Jak mogłaś tam przyjść? Jak mogłaś wszystko zniszczyć? - pytał
z wściekłością w głosie, a jego klatka piersiowa unosiła się i
opadała w szybkim tempie.
-
A jak ty mogłeś zdradzać mnie z inną dziewczyną? Jak mogłeś
okłamywać mnie, że jestem tylko ja i że tylko mnie kochasz.
Ty jestes jakiś nienormalny Louis. Idź się lecz. -
zakomunikowałam, po czym chwyciłam przyjaciółki za ręce i szybko
ruszyłyśmy w stronę schodów.
-
Gdzie idziesz? Ja jeszcze z tobą nie skończyłem. - powiedział
podbiegając do mnie i chwytając mnie za lewy bark, po czym odwrócił
mnie twarzą do siebie. Cholernie mnie to bolało.
-
Puść mnie. - nakazałam próbując się wyrwać z jego uścisku.
Niestety podwoił go, a ja myślałam że padnę tam z bólu jaki
fundował mi jego dotyk.
-
Puszczaj ją ty palancie. - zawarczał jakiś głos z tyłu.
Odwróciliśmy się wszyscy za siebie i dostrzegliśmy tam Zayna.
-
Zayn? - zapytałam wyswobadzając się z bolesnego uścisku Louisa.
Chloe i Kate przyciągnęły mnie do siebie tuląc mnie do ich
kruchych ciał.
-
Palancie? Tak? - dopytywał Louis Zayna, wiedziałam że jak dojdzie
między nimi do konfrontacji to tylko jeden wyjdzie z tego cało.
-
Jesteś damskim bokserem koleś? Wiesz, że moge to zgłosić na
policję, tak samo jak to. - powiedział mój brat z taką pewnością
w głosie jakiej jeszcze nigdy u niego nie słyszałam.
Coś
co wyjął z kieszeni swojej czarnej bluzy przykuło moja uwagę.
-
Czy tego właśnie szukałeś u mnie w pokoju? - zapytał Zayn. To
było nagranie, które udało nam się zdobyć, gdy przyczailiśmy
się, a właściwie to ja się przyczaiłam na Louisa i jego bandę.
-
Co? Skąd ty… - widziałam jaki Louis był zakłopotany. Nie
chciałam nawet patrzeć na moje przyjaicółki, bo wiedziałam co
sobie mogą teraz i o mnie i o moim bracie mysleć.
-
Mam kamery w pokoju, poza tym rozpierdoliłeś mi zamek w drzwiach. -
wyjaśnił Zayn z dziwnym spokojem.
-
Albo oddasz mi to nagranie, albo będziemy gadać inaczej. - oznajmił
Louis zbliżając się do mojego brata i wyciągając przed siebie
swoją dłoń.
-
Na przykład z policją? - zapytał pewny siebie Zayn krzyżując
dłonie na swojej klatce piersiowej.
-
Z policją? Pogięło cię koleś? - zapytał Louis śmiejąc się,
ale w jego oczach mignęła mi panika. Bał się, że Zayn nie
żartował, a mówił serio.
-
Właśnie tutaj jadą i zabiorą cię na posterunek. - oznajmił mój
brat, a mi opadła szczęka. Kate i Chloe wciągnęły głośno
powietrze. Wiedziałam, że będę musiała im później wszystko od
początku wyjaśnić, ale na razie się tym nie przejmowałam.
Najważnejsze było dla mnie to, aby Zayn i Louis się nie pobili na
dziedzińcu uczelni, bo zapewne groziło by to wyrzuceniem ze
studiów.
-
Czy ty się słyszysz? Za co niby mieli by mnie aresztować? -
spanikowany głos zdradzał Louisa. Bał się już nie samego Zayna,
ale tego że policja właśnie tutaj jechała. Nie wiedziałam czy to
prawda, czy też nie ale miałam nadzieję, że Zayn nie kłamał.
-
Za wtargnięcie do mojego pokoju, za zrobienie krzywdy mojej siostrze
– Zayn wskazał na mnie.
-
Że co? - zapytał Louis.
-
Mam nagranie z korytarza w moim domu, jak ją popychasz a ona upada i
traci przytomność. Myślisz, że jestem taki głupi aby nie
wiedzieć dlaczego to zrobiłeś? - dopytywał go Zayn. Louis
wyglądał jakby zjadł coś niedobrego, jego twarz była taka blada,
iż bałam się że zaraz zemdleje.
-
Nie możesz tego zrobić. - zakomunikował Zaynowi spanikowanym
głosem.
-
Owszem mogę, ponieważ narobiłeś szkód w moim domu i skrzywdziłeś
moja siostrę. Zapewne nieraz, jak się domyślam po tym co tutaj
zobaczyłem między wami.
-
No proszę cię koleś, nie rób mi tego. Zapłacę ile tylko
będziesz chciał, tylko błagam cię nie wzywaj glin. Zrobię
wszystko to co zechcesz. - prosił go i błagał, prawie że już na
kolanach ale nic z tego. Znam Zayna i wiem, jaki jest uparty jeżeli
chodzi o to co sobie zaplanuje. Zawsze musi wyjść na jego.
-
Już są. - zakomunikowała sprzątaczka wchodząc schodami na górę.
Louis był przerażony, widać to było najbardziej w jego oczach i
po unoszącej się w szybkim tempie klatce piersiowej. Wiedziałam,
że Zayn dobrze postępuje ale jednak z drugiej strony miałam
wrażenie że przesadza. Zapewne czeka go więzienie, a ja nie
chciałam dla niego takiego zakończenia.
-
Idziemy. - zakomunikował Zayn Louisowi. - Wiem, że chcesz uciec ale
nie masz niestety gdzie, ponieważ już czekają na ciebie panowie z
policji. - dodał po czym popchnął go w stronę schodów, a
następnie poszedł za nim.
Zayn
dopilnował, aby zabrali Louisa z budynku uczelni i zajęli się nim.
Gdy
policyjny samochód odjechał sprzed gmachu uczelni odetchnęłam z
ulgą. Łzy poleciały po moich policzkach, a szloch wstrząsnął
moim ciałem.
-
Cicho już spokojnie, pozbyliśmy się go. - Zayn próbował mnie
uspokajać tuląc mnie do siebie. Przylgnęłam do niego całym
ciałem i płakałam mocząc mu koszulkę.
-
Chodź, zawiozę cię do domu. - powiedział chwytajac mnie za ramię
i prowadząc do samochodu.
-
Dziewczyny, a was trzeba gdzieś podrzucić? - zapytał Zayn moje
przyjaciółki, które pewnie były w większym szoku niż ja.
-
Nie trzeba mam tutaj samochód. - odpowiedziała Chloe posyłając
Zaynowi uśmiech.
-
Maggie, jakby coś to dzwoń, przyjedziemy. - dodała Kate tuląc
mnie do siebie.
-
Dziękuję.
Zayn
zaprowadził mnie do auta, a sam usiadł za kierownicą. Sama nie
dałabym rady prowadzić samochodu w takim stanie.
-
Dlaczego to zrobileś Zayn? Mogłeś przecież naczej to załatwić.
- popatrzyłam na skupionego na drodze brata. Wiedziałam, że jeśli
coś mi się działo on nie mógł tak po prostu stać i patrzeć,
musiał działać.
-
Wiedziałem, że będzie dziś na uczelni. On nawet nie jest
studentem, wiesz? I nie, nie mogłem zrobić inaczej. Louis to
palant, mógł zrobić ci gorsze rzeczy. Wiesz, że on chciał
wykraść nasze nagranie z domu? Dlatego sprowokował cię, żebyś
zaprosiła go do nas, a wtedy miał ku temu najlepszą okazję i nie
zawahał się jej wykorzystać. - wyjaśnił Zayn, a ja wstrzymałam
oddech. Nie spodziewałam się, że Louis posunie się aż do takiego
czegoś. Zależało mu tylko na jednym.
-
Czyli chcesz mi powiedzieć, że wszystko to co mówił i robił było
kłamstwem? - zapytałam nie mogąc uwierzyć w to co aktualnie
dzieje się w moim życiu. To była jakaś masakra, jak nie gorzej.
-
Dokładnie. Chciał cie tylko i wyłącznie wykorzystać, po to aby
mieć dostęp do mnie. - wyjaśnił Zayn, a znieruchomiałam.
-
Nie kochał mnie. - szepnęłam do siebie spuszczając głowę w dół.
-
Przykro mi Maggie. - Zayn chciał mnie pocieszyć, ale ja i tak
wiedziałam swoje. Nie potrafiłam utrzymać nikogo przy sobie, bo
ten ktoś zawsze chciał mnie wykorzystać i zrobiłby wszystko, aby
dopiąć swego i mnie zranić.
Gdy
tylko zaparkowaliśmy pod domem wyskoczyłam z samochodu i pędem
pobiegłam do domu. Nie zważałam na to czy ktoś jest w domu, czy
też nie. Chciałam zostać sama. Udałoby mi się to, gdyby nie mama
łapiąca mnie na korytarzu w drodze do pokoju.
-
Mag, co się dzieje? - zapytała zaniepokojona próbując złapać
mój wzrok.
-
Nic. - wyrwałam się z jej uścisku i pognałam na górę.
Usłyszałam jeszcze tylko, jak mama pyta Zayna co się ze mną
stało, ale nie usłyszałam odpowiedzi, bo zatrzasnęłam drzwi i
padłam na łóżko głośno płacząc. Cały mój świat zawalił
się w jednym momencie i zrozumiałam że nie jestem na tyle dorosła,
aby móc poradzić sobie z problemami tego świata sama.
________________________
Nie
wiem jak mam Was przeprosić za tak denne rozdziały i długi okres
czekania. Coś mi się stało i nie mam już takiego zapału jak
kiedyś do pisania. Chyba się wypaliłam :( Chcę żebyście
wiedzieli, że dokończę tą historię choćbym miała ją pisać
pół roku. Już i tak nie dużo zostało do końca. Poza tym widzę
po wyświetleniach, że już tutaj tak często nie wchodzicie. Wiem,
wiem to sprawa rzadko dodawanych rozdziałów i cała wina leży po
mojej stronie. Oczywiście przyjmuję wszystko na klatę. Chciałabym
Wam obiecać, że się poprawię i rozdziały będą częściej, ale
nie chcę was okłamywać i składać obietnice, których na pewno
nie dotrzymam. Tak więc i ja i Wy musimy uzbroić się w
cierpliwość, ponieważ nie pozostaje nam nic innego.
Buziaki!
Teraz najlepszym momentem będzie wkroczenie Liama w życie Mag ♥
OdpowiedzUsuńBrawo Zayn ;') Jestem dumna :)